5.02.2013

RELACJA: Fulham vs. West Ham (29-31.01.2013)

Tradycyjnie już relację z wyjazdu prezentuje kibic z Lublina: 

Wyjazd wyszedł dość spontanicznie. Moim głównym założeniem na kolejny pobyt w Anglii było zaliczenie meczu wyjazdowego. Oczywiście najłatwiejszym sposobem na to jest mecz w Londynie. Trafił się mecz na Craven Cottage z Fulham pod koniec stycznia, więc od razu zainteresowałem się możliwością ponownego wyjazdu do stolicy Wielkiej Brytanii. Dlaczego mecz wyjazdowy? Odpowiedź jest prosta. Chciałem uczestniczyć we wspólnym przekrzykiwaniu kibiców gospodarzy. O tym, że w Anglii atmosfera na własnym obiekcie jest dość "piknikowa", mówić nie trzeba. Za to na wyjazdy zbierają się ci, w których duch prawdziwego kibica pozostał. 

Nie ukrywam mecz wyjazdowy poza Londynem to dodatkowe koszta, na które ja nie mogłem sobie pozwolić. Więc najlepszym sposobem było wyjazdowe spotkanie na terenie stolicy UK. Trafiłem na dobrą promocję biletu z Warszawy na London Stansted (120zł w obie strony), kupiłem bilet na mecz (40f) oraz uprzedziłem znajomych, że wpadnę na kilka dni do nich, dzięki czemu koszta noclegu spadły do 0. Swoją drogą wielkie podziękowania za pomoc i super obiad! Pozostało nic, tylko czekać na wylot 30 stycznia. 
W poniedziałek przed 22:00 wyruszyłem z Lublina do Warszawy. Podróż trwała ok. 2.5h. Tam już czekało na mnie auto. Szybki wypad do pobliskiego sklepu alkoholowego i już było wiadomo, że tej nocy spać nikt nie będzie. W końcu trzeba uczcić spotkanie z lokalnym fanem WHU i fanem ze Szczytna, z którymi nie widziało się przez kilka miesięcy. Rano kawa i niespodziewanie szybki przejazd przez stołeczne miasto na Okęcie. Docelowo mieliśmy lecieć z Modlina, ale dzięki remontom pasa startowego wszystkie loty przekierowane zostały na główne lotnisko Warszawy. Lot trwał niecałe 2.5h. Na London Stansted znaleźliśmy najtańszego przewoźnika w kierunku Stratford (Terravison, 11f za osobę w obie strony). Po godzinnej podróży dotarliśmy do punktu docelowego i od razu skierowaliśmy się w stronę metra. Na kilka przejazdów opłaca kupować się Day TravelCard za 8f (strefy 1-4 po godz. 9:30 rano, ważna do północy). Ruszyliśmy w stronę Upton Park. Tam spędziliśmy ponad godzinę na zakupach w sklepiku klubowym (230f wydane na prezenty dla kilku kibiców z PL). Następnie wróciliśmy jedną stację, czyli na Plaistwo, gdzie mieszkaliśmy. Tego samego dnia połaziliśmy jeszcze trochę po Londynie i odwiedziliśmy tani pub dla studentów (piwo po 1.5f). 

Drugiego dnia, 30 stycznia plan był dość napięty. Sam osobiście chciałem wybrać się na kilka stadionów, ale ostatecznie trafiłem tylko na Millwall oraz po południu na Wimbledon. Podróże zajęły bardzo dużo czasu. Metro, kolej, autobusy. Stamtąd od razu pojechaliśmy w 4 (Lublin, Szczytno, Maidston, Plaistow) osoby na Craven Cottage. Z kolejnym fanem spotkaliśmy się już na stadionie. Jest to bardzo stary obiekt, ale trzeba przyznać ma swój klimat. Niestety porażka w meczu i postawa naszych piłkarzy nie była miłym wspomnieniem tego dnia. Powrót do wschodniego Londynu a rano czekała nas podróż powrotna. 

W Warszawie na lotnisku meldujemy się po godz. 14:00 (lot trwał tylko 1.45h). Ja docieram do Lublina po godz. 19 podróżując PKP InterCity. 

Wyjazd jak najbardziej udany. Chciałem bardzo podziękować wszystkim kibicom WHU za okazaną pomoc, dzięki czemu wyjazd przebiegł o wiele sprawniej. W relacji specjalnie podaję koszta biletów, przejazdów itd., by każdy mniej więcej obliczył sobie ile takie wypad może kosztować. Już dzisiaj wiadomo, że kilka osób z PL wybierze się na ostatni mecz wyjazdowy sezonu do Liverpoolu na mecz z Evertonem. Zachęcamy do wyjazdu. Więcej informacji podane będzie na naszym forum.